🦎 Brudne Dziecko To Szczęśliwe Dziecko

Jeżeli jak mawiają najstarsi górale „Brudne dziecko to szczęśliwe dziecko” to mamy dla Was całe mnóstwo szczęścia 藍藍藍 szczęście jak wszyscy wiemy może 135 views, 2 likes, 5 loves, 0 comments, 0 shares, Facebook Watch Videos from Kraina Malucha: Zajęcia Plastyczno - Sensoryczne w Skrzatach 殺 Brudne dziecko = Szczęśliwe dziecko Zajęcia Plastyczno - Sensoryczne w Skrzatach 🥰 Brudne dziecko = Szczęśliwe dziecko | By Kraina Malucha Projekt dziecko. Wielu współczesnych rodziców poważnie traktuje swoją rolę. Świadomie wybierają zabawki, dietę, przedszkole, potem szkołę. Dużo czytają na temat wychowania, rozwoju dziecka, chodzą na warsztaty. To wspaniała zmiana w porównaniu z wychowaniem sprzed dekad – oceniają eksperci. To że brudne dziecko to szczęśliwe dziecko to wiemy my, nasi dziadkowie i pradziadkowie i dzięki bogu coraz częściej rodzice współcześni również podąż Zarejestruj się Zaloguj się 1.4K views, 12 likes, 1 loves, 1 comments, 2 shares, Facebook Watch Videos from Punkt widzenia - warsztaty i zabawa z fotografią: Szkolimy się! Brudzimy się! :) Sensoplastyka® to unikatowa marka Brudne dziecko, to szczęśliwe dziecko! Czyli nasze sensorki na jednym zdjęciu* Możecie w wiadomości prywatnej zapisywać się na najbliższe zajęcia: Na pewno znane jest Wam powiedzenie - brudne dziecko to szczęśliwe dziecko. Albo to - dzieci dzielą się na dzieci czyste i szczęśliwe. Te często używane idiomy, dają Mamom nieraz dużo do myślenia. A Wy, jakie formy zabawy lubicie najbardziej? No właśnie, Wy czyli kto? 219 views, 6 likes, 3 loves, 0 comments, 2 shares, Facebook Watch Videos from Psie Atelier: Gościniec Dom Tymczasowy zaprasza na film z serii "Brudne dziecko to szczęśliwe dziecko" Gościniec Dom Tymczasowy zaprasza na film z serii "Brudne dziecko to szczęśliwe dziecko" 😁😁😁😁 | By Psie Atelier Brudne dziecko = szczęśliwe dziecko. Jeśli ktoś wątpi, zobaczcie na buźki naszych najmłodszych. Myszki poznały dziś kolory jesieni, które utrwaliły podczas zabawy z farbami. Okazało się, że Jak przygotować się do porodu? Jak karmić dziecko piersią, jak kąpać noworodka, a jak bezpiecznie nosić go w chuście? Dlaczego przytulanie niemowlaka jest tak ważne i czy warto przechowywać krew pępowinową? Na te i wiele innych pytań znajdziesz odpowiedź, a także bezpłatnie wykonasz USG 4 D w trakcie ogólnopolskiej akcji „Szczęśliwe Dziecko, Szczęśliwa Mama 2018. Przede wszystkim okazuj dziecku czułość. Głaszcz, przytulaj, całuj – istnieje wiele sposobów na okazanie, że maluch jest dla nas ważny. Nie traktuj jednak malucha jak małej księżniczki czy księcia – dla tak wychowanego dziecka zderzenie z dorosłym światem będzie bolesne. Dziecko brudzi się, bo jest mniej sprawne. Zasadnicza różnica między dorosłymi a dziećmi polega na tym, że my wszystko umiemy (no prawie wszystko), a dzieci nie umieją nic albo bardzo niewiele. Wszystkiego uczą się od początku. Mają nieporadne ręce, mało skoordynowane ruchy, często coś rozlewają, rozsypują, w coś wdeptują RAoRjD. Czy brudne dziecko naprawdę jest szczęśliwe? Fakty i mity o myciu niemowląt Pierwsze kąpiele dziecka mają więcej funkcji niż tylko utrzymywanie go w czystości. To także sposób na zacieśnianie więzi, relaks i… często powód do stresu dla rodziców i malucha. Posłuchajcie rozmowy Martyny Wyrzykowskiej i Anny Zimny-Zając, które rozprawiają się z popularnymi opiniami na temat tego, jak powinna wyglądać codzienna pielęgnacja noworodka i co należy w niej zmieniać w kolejnych miesiącach jego życia. 1. Nadmierna czystość zaburza funkcjonowanie układu immunologicznego Odporność wykształca się poprzez kontakt z drobnoustrojami, bakteriami i wirusami. Dziecięcy układ odpornościowy dopiero ćwiczy i każda kolejna infekcja jest dla niego pewną lekcją, jak sobie radzić w kontakcie z zarazkami. Chowanie dzieci w zbyt sterylnych warunkach uniemożliwia to ćwiczenie. 2. Nadmierna higiena jest jednym z powodów wzrostu liczby zachorowań na różnego rodzaju alergie Układ odpornościowy pozbawiony możliwości trenowania odporności na realnym zagrożeniu wysyła odpowiedź obronną do stosunkowo niegroźnych przeciwników np. składników pokarmowych. Regularny kontakt z brudem i alergenami pozwala chronić przed astmą. 3. Skóra małych dzieci jest jeszcze niezupełnie wykształcona – jest o wiele cieńsza niż skóra osoby dorosłej i nie ma bariery lipidowej Z tego powodu American Academy of Dermatology zaleca, by niemowląt i małych dzieci nie kąpać zbyt często – wystarczy 2–3 razy w tygodniu, chyba że dziecko faktycznie jest bardzo brudne lub spocone. W przeciwnym wypadku wystarczy mycie rąk, buzi i okolicy pieluszkowej. 4. Brudzenie się idzie w parze z rozwojem psychoruchowym Nie ma możliwości, by aktywne, ciekawe świata dziecko się nie pobrudziło, prawda? Próby uchronienia go przed tym będą ograniczaniem jego ciekawości poznawczej, spontaniczności i chęci eksplorowania otoczenia. A wszyscy chcemy raczej je wspierać niż dusić w zarodku. 5. Brudzenie się sprzyja budowaniu samodzielności To, że dziecko jest brudne, jest najczęściej efektem jego pędu do zrobienia czegoś samemu – samodzielnego jedzenia, nalewania napoju, malowania, gotowania. Pozwolenie mu na tę “nieporadność” i pogodzenie się z faktem, że początkowo nie będzie mu to wychodziło idealnie, to przyzwolenie na kształtowanie dziecięcej samodzielności i autonomii. Nie na darmo się mówi, że trening czyni mistrza. 6. Brudzenie się to doskonała zabawa dla zmysłów Podczas zajęć terapeutycznych dla dzieci z zaburzeniami integracji sensorycznej zabawy różnymi maziami i konsystencjami są na porządku dziennym. Dziecięce zabawy błotem i piachem to ich naturalny (i darmowy!) odpowiednik. Robienie babek z piasku albo zupy z błota dostarcza różnorakich bodźców sensorycznych. Pozwala dzieciom odkrywać otaczający świat i prawa fizyki – maluchy poznają nowe konsystencje, struktury i stany skupienia. A przy okazji to po prostu świetna frajda! 7. Brudzenie się rozwija kreatywność To dlatego, że twórcza ekspresja przeważnie jest efektem nieskrępowanej, radosnej i wolnej zabawy. Umożliwienie dzieciom bawienia się na własnych warunkach, bez kierownictwa i sterowania przez osoby dorosłe, wyzwala dziecięcą pomysłowość. To, co dla dorosłych jest zwykłym patykiem, dla dziecka może być najwspanialszym na świecie mieczem, garstka błota zlepiona w dziecięcych łapkach może być najpyszniejszym muffinem. Dziecięca wyobraźnia nie zna żadnych ograniczeń. Rodzice często mają opory przed oddaniem dziecku kontroli i przyzwoleniem na tarzanie się w piachu i błocie. Wynika to po części z obawy przed zarazkami, a po części z tego, że dziecko jest naszą wizytówką. Z tego powodu biała bluzka i czysta buzia wydają się czymś pożądanym. Ale umożliwienie dziecku nieskrępowanej, wolnej zabawy i kontakt z brudem są zarówno jego potrzebą rozwojową, jak i sposobem na budowanie odporności! Czy brudne dziecko to szczęśliwe dziecko? Ile jest prawdy w powiedzeniu „dzieci dzielą się na czyste i szczęśliwe”? DLaczego „brudne” zabawy wpływają korzystnie na rozwój przedszkolaków? Aby się przekonać, wystarczy poobserwować jakie zabawy sprawiają dzieciom najwięcej frajdy. Okaże się, że są to w większości zabawy uważane za „brudne”. Oprócz dziecięcej radości, stoi za nimi kilka innych istotnych korzyści dla rozwoju dziecka. Rozwój motoryczny Dzieci lubią się brudzić. Zabawa piaskiem, błotem, skakanie po kałużach – to ulubione zabawy przedszkolaków na świeżym powietrzu. Nie ma na nie lepszego czasu niż dzieciństwo. Dorosłym już „nie wypada”. Warto pamiętać, że swobodna, może nawet nieco szalona zabawa na świeżym powietrzu doskonale wspiera prawidłowy rozwój motoryczny dziecka, zapobiegając otyłości oraz wadom postawy. Integracja sensoryczna To, że dziecko skacze po łóżku, wspina się na meble, czy tapla w błocie – to nie tylko zabawa. To również ważny bodziec wspierający rozwój jego układu nerwowego. Zdarza się, że dziecko intuicyjnie preferuje pewne zabawy, szukając bodźców potrzebnych jego układowi nerwowemu. Natura podpowiada jak zrekompensować braki. Pewne bodźce mogą okazać się zbyt silne (np. kisiel oblepiający małe rączki), a inne w sam raz (np. zabawa w kałuży). Jeśli dziecko silnie reaguje na bodźce, warto je obserwować, a jeśli objawy będą nas niepokoić – rozważyć diagnozę w kierunku zaburzeń SI. Twórcza zabawa Zabawa w błocie może być formą sztuki 😉 To samo dotyczy prac plastycznych z użyciem farb, kleju, plasteliny, piasku kinetycznego. Kiedy podczas tych aktywności dziecko musi pilnować, aby nie pobrudzić odzieży, jego działania są w istotny sposób ograniczone, a kreatywność przyblokowana. Co to za zabawa, kiedy non stop trzeba uważać, aby się nie ubrudzić? Przedszkolaki dopiero uczą się precyzyjnych ruchów. Lepiej, aby dziecko skupiło się na rysunku lub zamku z błota, niż na własnym wyglądzie. Nauka higieny Nie ma obaw, dziecko nie stanie się niechlujne! Jeśli rodzic obawia się o zniszczenie nowych ubrań, warto do przedszkola zaopatrzyć dziecko w odpowiednią odzież. Może być trochę podniszczona, „spisana na straty” 😉 Ważne, aby dziecko nie bało się jej pobrudzić. Z naszych obserwacji wynika, że dzieci doskonale czują, że sa ubłocone lub przemoczone. Uczą się, że należy się przebrać, a mokre, zabłocone ubrania powiesić na kaloryferze do wyschnięcia. Dlatego nauczyciele pozwalają dzieciom na szaloną zabawę w kałużach, lecz w żadnym wypadku nie jest to z ich strony zaniedbanie. Pedagogika montessoriańska zakłada zapewnienie dzieciom pewnej autonomii, która umożliwia im samodzielne podejmowanie decyzji i budowanie pewności siebie bez zewnętrznej oceny. Zdrowie i odporność Tutaj zarówno rodzice, jak i nauczyciele, starają się znaleźć złoty środek. Z jednej strony wiemy, że kontakt z brudem i drobnoustrojami jest niezbędny do budowania silnego układu immunologicznego, a wychowanie w sterylnych warunkach może przynieść więcej szkody niż pożytku. Z drugiej strony obawiamy się tzw. chorób brudnych rąk. Jak chronić dziecko przed chorobami, aby nie wyrządzić więcej szkody niż pożytku, a jednocześnie nie odebrać mu dzieciństwa? Warto zachować tu zdrowy rozsądek i wpajać dobre nawyki: mycie rąk przed posiłkiem czy nie wkładanie do buzi brudnych rąk oraz przedmiotów znalezionych na podwórku. Czasem warto odpuścić Rodzice dzieci mają różne poglądy na kwestię swobodnej zabawy i czystości dzieci. Jedni twierdzą, że błoto jest nieodłącznym elementem szczęśliwego dzieciństwa, inni mają obawy, że dziecko się przeziębi lub będzie w przyszłości niechlujne. Warto wziąć pod uwagę wspomniane powyżej korzyści rozwojowe, zaopatrzyć dziecko w ubrania, których nie będzie żal pobrudzić i od czasu do czasu pozwolić mu wyszaleć się w „błotku” lub pobrudzić farbami od stóp do głów. Brudne dziecko to szczęśliwe dziecko! Przeczytaj również: >> Dzień w przedszkolu Montessori >> Montessori w domu – proste zabawy dla dzieci w wieku 3-6 lat >> Odwiedź nasz INSTAGRAM Na zewnątrz temperatura w okolicach 0 stopni, w powietrzu woda – ciężko powiedzieć, że pada, bo krople deszczu oblepiają wszystko lecąc z jednostajnie wiejącym od północy wiatrem. Ręce marzną po 5 minutach bez rękawiczek, w butach mokro natychmiast – lód pośniegowy przykrywają kałuże. To pogoda, w czasie której większość polskich przedszkolaków spędza czas w sali zabaw. W norweskiej placówce Stordalen w miejscowości Bodo dzieci biegają na zewnątrz. Nikomu, ani dzieciom ani nauczycielom, nie przeszkadza pogoda. Niektóre z dzieciaków wspinają się na kolanach po oblodzonej górce i zjeżdżają na pupach, inne przelewają lodowatą wodę z kałuży do kałuży, inni amatorzy zabaw hydrologicznych obserwują pianę tworzącą się w rozpuszczającym się śniegu. Tylko my, osoby odwiedzające placówkę, wydajemy się być lekko zdziwieni tym, jak dzieciaki spędzają czas. Norweskim leśnym przedszkolom poświęcono już wiele tekstów, które w pełnym zachwytu tonie opisują, że „da się”, „można” i „dzieciaki to lubią”. W tym materiale chciałabym nie tylko skupić się na tym, że najprostsze rozwiązania w edukacji działają najlepiej. Znacznie bardziej zależy mi na omówieniu celów i założeń pracy z małym dzieckiem, a także sposobów realizacji tych planów, których najbardziej widowiskowym elementem są szczęśliwe i ubrudzone dzieci. Jakie cele, idee i założenia pracy stoją za leśnymi przedszkolami? Program Podstawa programowa edukacji przedszkolnej obejmuje dzieci w wieku od roku do skończenia piątego roku życia. Jednym z zapisów, który realizują wszystkie przedszkola – w mniej lub bardziej rygorystycznej wersji – to zalecenie realizacji większości zajęć z dziećmi poza budynkiem. Sposoby realizacji treści, które zapisane są w podstawie, realnie zależą więc od tego, jaka jest pora roku i pogoda. Dopasowanie uczenia się do pór roku nie jest więc w tym wypadku tylko życzeniowym sloganem, a koniecznością, której trzeba sprostać. Co do liczby miejsc w placówkach – każde dziecko, którego rodzice zdecydują, że ma iść do przedszkola, znajdzie w publicznych lub prywatnych placówkach miejsce. Rekrutacja do przedszkoli jest jedna i obejmuje placówki prywatne i publiczne, w których czesne ustalane jest odgórnie i ma stałą wysokość. Jeśli rodziców nie stać na czesne, mogą się ubiegać o dofinansowanie pobytu dziecka w placówce. Leśne przedszkola cieszą się jednak największą popularnością i do nich jest więcej chętnych niż jest miejsc. Na zewnątrz Norwescy urzędnicy i decydenci edukacyjni ponad dwadzieścia lat temu uznali, że przebywanie na zewnątrz służy dziecku i wpisali takie zalecenie do podstawy programowej. Okazało się jednak, że nauczyciele niechętnie wychodzą z dziećmi na dwór. Zamiast karać, zadano więc sobie pytanie, co może być przyczyną tego, że mimo wyraźnego wskazania w podstawie programowej, dzieci nadal siedzą zamknięte w salach. Analiza tej sytuacji pokazała, że nauczyciele po prostu nie mają odpowiedniego stroju do przebywania cały dzień poza salą zajęciową. Odkąd nauczyciele dostają od placówek „stroje służbowe”, które chronią przed wiatrem, wodą i zimnem, problem został zminimalizowany. Zapis w podstawie programowej o przebywaniu przez większość czasu na zewnątrz jest obecnie czymś równie oczywistym jak to, że dzieci muszą się bawić. Norweskie dzieci, niezależnie od tego, do jakiej placówki chodzą, większość czasu spędzają na zewnątrz. Jeśli pada – nie szkodzi, ubrania chronią je skutecznie przed przemoczeniem i wyziębieniem. Trywialna prawda – nie ma złej pogody, tylko ubranie może być złe – jest tu realizowana w każdej grupie przedszkolnej. Poziomy i piony Nauczycielki rzeczywiście podążają za dzieckiem – zarówno w tym, co dzieci robią, ale także w czasie wspólnych posiłków i rozmów. Nauczyciele starają się fizycznie znaleźć na tym samym poziomie, co dziecko – kiedy rozmawiają z dziećmi kucają, siadają obok dziecka, patrzą mu w oczy. Nie widziałam ani jednej interakcji pomiędzy dzieckiem i nauczycielami, kiedy nauczyciele mówiliby do dziecka, patrząc na nie z góry. Wspólnota W większości kultur wspólnotę manifestuje się poprzez i w trakcie posiłku. Podobnie dzieje się w norweskim przedszkolu. Nauczycielki jedzą posiłki wspólnie z uczniami, przy wspólnym stole. Same meble wyglądają inaczej – dzieci nie siedzą przy malutkim stoliku na niskich krzesełkach – jedzą umieszczone w wysokich siedziskach przy normalnym, pełnowymiarowym blacie. O ile na spacerach i w zabawie nauczyciel fizycznie zniża się do dziecka, o tyle przy posiłkach to dziecko „wędruje” wyżej, aby być na równym poziomie z nauczycielem. Tym samym, każda ze stron wykonuje jakiś „wysiłek”, aby pozostawać na jednym poziomie. Dziecko jako twórca Ściany norweskiego przedszkola wyglądają mało dekoracyjnie. Wykończone na biało, nie ma na nich żadnych kolorowych obrazów, ilustracji, postaci z bajek, wyciętych z gazet zwierząt. Jedyne, co pojawia się na ścianach, to prace dzieci, a te potrafią być różne i nie zawsze trafiają w gusta znawców kanonów sztuki. Na ścianach wieszane jest tylko i wyłącznie to, co samodzielnie przygotują dzieci. Przedszkole jest ich przestrzenią – ściany są kolejnym miejscem, które ma pomóc dziecku w rozwoju jego ekspresji. Dzieci są gospodarzami miejsca, a jako gospodarze są odpowiedzialni za wygląd i wystrój miejsca. Zaufanie Najtrudniejsze okazuje się to, co nie wymaga żadnych nakładów finansowych. Wiele osób, porównujących systemy polski i norweski słusznie zauważa, że Norwegia przeznacza na edukację znacznie więcej środków niż Polska. To prawda. Istotą tego systemu zdaje się być jednak zaufanie każdego z uczestników działań edukacyjnych do funkcjonowania każdego z elementów systemu. Po pierwsze – nauczyciele ufają dzieciom. Wychodzą z założenia, że dziecko intencjonalnie nie dąży do zrobienia sobie krzywdy – jeśli wyjaśni mu się konsekwencje pewnych zachowań, dziecko z pewnością wykaże się dbałością o własne bezpieczeństwo. Wspinanie się na drzewa? Nie ma problemu. Zjeżdżanie pupą po oblodzonym śniegu? Czemu nie! Celem nauczycieli nie jest chronienie dziecka za wszelką cenę, a stwarzanie mu takich warunków do zabawy, aby samo mogło uczyć się dbania o własne bezpieczeństwo. Place zabaw wyłożone gumowymi zabezpieczeniami? Nie w norweskich przedszkolach. Po drugie – dzieci ufają nauczycielom. Mimo, że wspólna zabawa na zewnątrz sprawia wrażenie całkowicie nieogarniętego chaosu, żadne z dzieci nie płacze, żadne nie krzyczy, każde – jeśli ma kłopot – może liczyć na natychmiastową pomoc nauczycieli. Dzieci nie boją się tego, że zostaną skrytykowane, upomniane, ukarane. Są przekonane, że każdy ich problem będzie potraktowany serio, a nauczyciel będzie osobą, która szybko pomoże go rozwiązać. Zaufanie jest też osią kontaktu nauczycieli z rodzicami. Odpowiedzialność Trzylatka rąbiąca drewno! Maluch z prawdziwym nożem w przedszkolu? Nas to dziwi, a norweskie nauczycielki były zaskoczone naszym zdziwieniem. Wyjaśniały krótko – jak mamy uczyć dzieci ostrożnego obchodzenia się z niebezpiecznymi narzędziami, kiedy zamkniemy te wszystkie narzędzia w szufladach z zabezpieczeniami? Same opowieści i upomnienia „uważaj” nie działały i nie ma cudu, żeby zaczęły działać akurat teraz. Jeśli – mawiają norweskie nauczycielki – mamy nauczyć dziecko ostrożności, to musimy pomóc mu być ostrożnym. Rąbanie drewna, które w Norwegii uznawane jest za całkowicie naturalną czynność, którą każdy powinien opanować, jest także aktywnością, której efekty służą całej grupie – przy ogniu zapalonym z porąbanego indywidualnie drewna, można się wspólnie ogrzać. Zapraszam do obejrzenia zdjęć: Ten pokaz slajdów wymaga włączonego JavaScript. Za uporządkowanie obserwacji z wyjazdu do Bodo dziękuję studentom i studentkom Wydziału Pedagogicznego UW, z którym prowadzę zajęcia w roku 2015/16. Iga Kazimierczyk „Ilość szczęścia dziecka, jest wprost proporcjonalna do ilości błota na nim osiadłego.” Blog Ojciec, Dzieci, a błoto, rok wydania: 2014. 2008 rok, słoneczne lato. Tatuś z dwuletnią wówczas córeczką zwożą węgiel do piwnicy. Ja mam swoje taczki, córka ma swoje. Oczywiście czasem jakiś węgielek wypadnie, więc trzeba go podnieść. Koniecznie gołymi rękami, a jak się ubrudzą to trzeba je powycierać. W ubranie. Po godzinie, córka była czarna – od stóp do głów. Do dziś pamiętam przechodzącą wówczas sąsiadkę, która zamiast reprymendy dla nieodpowiedzialnego ojca, powiedziała, że moja córka to ma prawdziwie szczęśliwe dzieciństwo. Unikanie brudu „O nie!” słyszymy w reklamach, kiedy dziecko wbiega do domu, roznosząc błoto. Tragedia. Bo dziecko nabrudziło. Trzeba nakrzyczeć, trzeba upomnieć, trzeba dać karę. I przede wszystkim trzeba załamać ręce. Niegrzeczne dziecko! Ile mnie to teraz pracy będzie kosztowało. Ile cierpienia! Czym ja sobie na to wszystko zasłużyłem? Tym, że jesteś barankiem. Jeśli dziecko idzie się bawić, kiedy na zewnątrz jest błoto, to nie ubieramy mu garnituru, tylko zestaw „koło domu”. Jeśli planujemy robić coś, co będzie brudzić, a nasze dziecko chce nam pomóc, to nie mówimy mu „Idź sobie, bo się ubrudzisz”, tylko przebieramy go. Każde dziecko ma jakieś szmaty. Nie odsuwaj dziecka, bo może się ubrudzić. Ono chce pomagać dlatego, że może się pobrudzić. Porada dla nie rodziców: Jeśli w ogóle chcesz mieć dzieci, to pożegnaj się z idealnym porządkiem na kilka lat. Nowe doświadczenia Dzieci lubią się brudzić. Lubią bawić węglem, kredą czy błotem, bo to wszystko zostawia ślady. To nie jest straszne. To jest świetne. Dla dzieci. I Twoim zadaniem jako rodzica jest doprowadzenie do tego, żeby dziecko mogło się pobrudzić. Załóż dziecku fartuch i gumowe rękawice, jeśli czujesz, że powineneś. Jeśli jest taka potrzeba, to połóż w pokoju dziecinnym na podłodze folię malarską (kosztuje kilka złotych, a faktycznie czasem się przydaje). Puść wodzę fantazji i pozwól dziecku na to samo. Wyciągnij farby plakatowe i pomaluj dziecku stopy. Kup mu kilka kilogramów gliny, po czym pokaż mu jak fajnie się ją zgniata i miesza z wodą. Urządźcie sobie bitwę na pomidory (level: hardcore). Pokaż dziecku, że brudzenie się jest fajne, ale wymaga odpowiedniego ubrania i odpowiedniego otoczeniu. No i przede wszystkim, bawcie się dobrze. Leniwi Wrażliwi tatusiowe Przy okazji tego tematu: niezmiernie bawią mnie tatusiowie, posiadający czasem nawet kilka dzieci, którzy ich nie przewijają, bo się brzydzą. I żony w to wierzą. Drogie Panie, mały apel: wasz mąż się nie brzydzi. On jest leniwy. Prawa do zdjęcia należą do daily sunny. Jeśli dotarliście do tego momentu, to po pierwsze jest mi niezwykle miło. Byłbym też niezwykle wdzięczny, gdybyście uznali ten artykuł za warty udostępnienia dalej, bo dzięki temu będzie on miał szansę trafić do kogoś, kto być może również potrzebuje go przeczytać.

brudne dziecko to szczęśliwe dziecko